Warunki zabudowy
Witam wszystkich Iskierkowych ludzi pracy
Stało się wreszcie to na co czekaliśmy, z tym, że nie na tym koniec czekania. Najważniejsze jednak jest to, że można tym czasem ck... działać dalej...
Warunki okazały się być całkiem takie o jakie zabiegaliśmy... jedynym problemem może być tylko granica linii zabudowy i w tej kwestii zwróciłem się juz o zmianę, tj. przesunięcie jej o 3 metry w tył oraz wydłużenie zabudowy domu do 15 metrów..
Dowiedziałem się, że nie będzie z tym żadnych problemów i nie wpłynie na przedłużenie czasu wszelkich oczekiwań.
Tak wygląda załącznik do warunków i owa linia zabudowy, które zamierzamy zmienić..
Projekt już zamówiony tak samo jak fachowiec, który ma go adaptować. Miła niespodzianka nas z tym spotkała, jeno tylko bardziej kosztowna. Mianowicie: nasz PRO-BUD jest także geologiem więc został PROGEOLEM!!! Hura, hura, hura.... Co to zmienia?
1 Mamy coraz mniej pieniędzy ale za to:
2. Będziemy wiedzieli czy na działce nie ma piasków nośnych.... ck to znaczy
3. Zbada nam grunty potrzebne do określenie gdzie i czy w ogóle ma powstać ekologiczna oczyszczalnia... co jest konieczne z WZ
Bardzo miły Progeolem zapowiedział, że do końca sierpnia a może nawet ciut, ciut szybciej zakończy swe dzieło w zakresie adaptacji, ze wszelkimi tego konsekwencjami, tj. projektem energetycznym, wodno-kanalizacyjnym, oraz wjazdem na działkę z drogi powiatowej.
To wszystko nie wygląda jednak tak kolorowo. Umówieni, tj: imć ja, Progeol i skacowany PAN od koparko humusowej pracy, tj. KACYKOP, udaliśmy się na włości i z facjatowego rogala :-), zrobił mi się pochmur :-(..., aż przykro.... Co było powodem? Okazało się, że te moje włości zaczynają się jakieś parę metrów dalej niż to obliczałem i w tym jeszcze nic strasznego. Okazało się bowiem, że wiąże się to z koniecznością nawiezienia sporej ilości żwiro-piachu oraz wyniesieniem fundamentów do wysokości niezłej piwnicy, o której w warunkach zabudowy jakoś NIC nie napisali bo i nic nie wnioskowali. Jest spora różnica działki do poziomu choćby wjazdu na nią.... eh... wiatr w oczy jednak dmucha...
Okazuje się, że warto takowe decyzje omówić z fachowcami, gdyż warto było o takie wystąpić, byłby problem z głowy. Zmieni to tylko tyle, że ta piwnica faktycznie będzie tylko, że zasypana.
Na ów żwir mam polecenia nawiezienia gliny, na co dopiero ma być nawieziona ziemia właściwa tj. czarnoziem. Pan Kacykop w drodze na włości zdeklarował, że ma naj, naj, naj ziemię czarnoziemną i ma wielką ochotę podarować mi ją za 400 zł. Tyle ma kosztować jeden kurs jego dużego auta - jak ustaliłem ok. 18 tonowego. Później zapowiedział, że piasek a nawet żwir też ma całkiem niezły i też chce za kurs 400 zł. Widać nie ma żadnej różnicy dla ów niego czy to żwir czy czarnoziem, kurs = 400 zł. i jest to najtaniej, najlepiej, najbardziej i przede wszystkim naj400 u najniego...
Będąc jeszcze na polu działki, zrezygnowałem z nie mania HUMUSA, który w kontekście zatrudnienia Kacy-Kopa był mi się bardziej spodobał i postanowiłem go jeszcze trochę pomieć...
Rekomendacja coraz bliżej, możliwość załatwienia wszystkich formalności przed jej wprowadzeniem nie możliwa!!!!!!!!!! Ciekawe jak to wszystko będzie się miało do spraw pożyczkowo bankowych? nio ale cóż, żyć jakoś trzeba.
Czas na jakieś małe wakacje... i jakiś relaks!!!! Miłego budowania wszystkim Wam życzę i z Iskierkowym pozdrowieniem spadamy gdzieś w nieznane....